tu nie jest szaro!

Blog o tematyce szeroko rozumianej kultury, tego, co dzieje się wokół, jak jest odbierane (głównie przeze mnie samą)... również z własnego podwórka- czyli Białegostoku.

niedziela, 13 grudnia 2009

evviva l'(street-)arte!

Sztuka współczesna- czym i po co jest? Jak jest odbierana przez ludzi, którzy się nią nie interesują, ale mimo wszystko na nią wpadają. Stają z nią oko w oko i... no właśnie- i co? Czy jest w stanie na nich wpłynąć, wzbudzić jakiekolwiek emocje, refleksje, czy po prostu odczytana jest jako barbarzyństwo na sztuce? Mam na myśli sztukę, której nie ogląda się w galeriach.
Od wielu lat zwracam uwagę na graffiti, które staje się ledwie zauważalnym elementem miejskiej scenografii. Obserwuję jak po nocach ewoluują, jak się zmieniają do czasu, aż znikną pod warstwą farby. Nie chcę poruszać tematu miejsc do malowania, bo moim zdaniem powinny być w każdym mieście ściany przeznaczone do tego. Co tak naprawdę sprawia, że graffiti nam się podoba, interesuje?
Wiem, z graffiti bywa różnie. Są "malunki" ambitne, a są i takie, które robi się komuś na złość. Od dłuższego już czasu ulegam urokowi dzieł, które tworzy Banksy. Anonimowy twórca różnych prac (graffiti, rzeźby, rysunki, performance, itd.), głównie o tematyce społecznej, politycznej, a jego klasyczne szczury doczekały się wersji tatuowanej na skórach ludzi z całego świata.

 



Innym twórcą, którego odkryłam akurat kilka miesięcy temu, jest BLU, również bardzo charakterystyczny:





A jakie jest Wasze zdanie o tego typu ulicznej sztuce?

Etykiety: , , , ,

sobota, 5 grudnia 2009

żubrOFFka 2009


W filmie premiera oznacza, że wszystko jest skończone, możesz już tylko usiąść w fotelu i patrzeć. A w teatrze to dopiero początek.


Między innymi dlatego mniej lubię filmy. Efekt końcowy może być złożony ze scen, które przy nagrywaniu były powtarzane wiele razy.  Spektakl teatralny natomiast za każdym razem jest inny, ponieważ ciągle odtwarzany przez aktorów na scenie, nie uwieczniany na taśmie.
Jedną z filmowych form, która jest przeze mnie w pełni akceptowalna, jest film krótkometrażowy. Właśnie w Białymstoku wolno dobiega końca IV Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych żubrOFFka. Jest to impreza otwarta i bez granic, szanująca odmienność oraz różnorodność tak charakterystyczną dla podlaskiej ziemi, w ramach której odbywają się projekcje, pokazy, spotkania, wystawy, imprezy, które można wrzucić do worka z wyszytym słowem "OFF". Mam nadzieję, że udało Wam się wybrać na cokolwiek z bogatej listy ofert żubrOFFki [jeśli nie, a chcielibyście, to macie jeszcze szansę jutro- program imprezy jest tutaj].
Ja byłam 3 grudnia na pokazie Filmy na granicy (Grenzland Film Tage SELB). Prezentowane pozycje to filmy z różnych krajów Europy Wschodniej, pokazywane wcześniej na festiwalu, odbywającym się w Selb w Niemczech. Zaproponowano nam filmy o różnej tematyce, według mnie, mimo że krótkometrażowe, to poruszały wiele problemów społecznych, dotyczących na przykład interakcji i zależności społecznych, ale dotykały też problemów jednostek. Krótki czas trwania może niesłusznie sugerować, że są niedługimi i niezbyt poważnymi anegdotkami. Lubię je dlatego, że pozostawiają dużo przestrzeni dla wyobraźni i przemyśleń widza, nie pokazują wszystkiego, każą nam się domyślać i zastanawiać dlaczego akurat zobaczyliśmy ten stan rzeczy, jakie są jego przyczyny i jakie mogą być skutki.
Najbardziej podobał mi się film Birthday, stworzony przez Andrzeja Króla, którego trailer zamieszczam, żeby nie opisywać treści- serdecznie polecam obejrzenie całości, nie jest prostym filmem, ale uważam, że warto go zobaczyć chociaż raz. A może ktoś z Was widział coś, co wywarło większe wrażenie niż pozostałe propozycje?


Birthday from Andrzej Król on Vimeo.

Etykiety: , , , ,

wtorek, 24 listopada 2009

„Kolor i zapach wirują w głowie, mocno oddychaj, poczuj to w sobie”*




 No i się zaczęło. Jesień trwa, październikowe rozemocjonowanie studentów związane z rozpoczęciem roku akademickiego opadło, więc czas najwyższy na koncerty. Kilka już mamy za sobą, ale wciąż sporo na horyzoncie.
Jutro zagra u nas T.LOVE. Możecie uznać, że koncert, jak każdy inny. W porządku, to kwestia upodobań. Nie wspominam o tym dlatego, że chcę promować zespół czy organizatorów. Zdecydowanie nie, sama też nie jestem wielką fanką T.LOVE. Piszę o ich koncercie dlatego, że według mnie to jeden z nielicznych zespołów na polskiej scenie z takim stażem, który ma w sobie tyle pozytywnej energii. Koncerty T.LOVE są fantastyczne. Staram się być na każdym, który jest w Białymstoku i muszę przyznać, że nigdy nie wyszłam rozczarowana. Owszem, zdarzają się drobne wpadki, ale składa się też na nie tzw. złośliwość rzeczy martwych. Cenię koncerty dlatego, że mogę usłyszeć, jak na żywo brzmi dany wykonawca, zobaczyć to, co uważam za bardzo ważne- jaki kontakt ma z publicznością, czyli ludźmi, którzy przyszli właśnie dla niego i jeśli chodzi o T.LOVE, to ciągle sprawia wspaniałe wrażenie. Będąc na różnych koncertach rzadko zdarzało mi się widzieć taki wulkan energii i takie pozytywne wibracje, jakimi emanują Muniek i jego koledzy.
Już jakiś czas temu stwierdziłam, że koncerty T.LOVE, to te, w których będę uczestniczyła z ogromną przyjemnością. Głównie z powodu atmosfery jaką tworzą, dla ich mocy i oddania, ale nie ma co ukrywać- większość ich piosenek, to bardzo dobrze zrobiona praca. Chciałabym, żeby więcej artystów tworzyło przez tyle lat z taką pasją i żeby z takim samym zapałem i zaangażowaniem oraz szacunkiem okazywali to swoim słuchaczom. Mam nadzieję, że spotkamy się jutro- na koncercie T.LOVE!




*Cytat z piosenki T.LOVE: Na bruku, pochodzącej z albumu Pocisk miłości, wydanego w 1991 roku.

Etykiety: , , ,

sobota, 21 listopada 2009

Akademia Teatralna im. A. Zelwerowicza w Warszawie Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku.

Teatry mają w sobie coś magicznego, coś przenoszącego jakby w inny wymiar, świat. Lubię teatr, sztuki, grę aktorską. Lubię to widzieć i przeżywać, uczestniczyć w tym. Bardzo wielu mieszkańców Białegostoku ogranicza ilość miejscowych teatrów do dwóch. W sumie racja- Dramatyczny i BTL to te, które są najbardziej znane, reprezentatywne w pewnym sensie. Pomijany często jest Teatr Szkolny im. Jana Wilkowskiego przy Akademii Teatralnej.
Nie wiem dlaczego. Może z powodu umiejscowienia? Paradoksalnie jest w centrum, przy jednej z bardziej uczęszczanych ulic w Białymstoku, tyle tylko, że schowany za bramą, okryty dziedzińcem. Cudownym zresztą, tworzącym atmosferę czarodziejskości. Może z powodu tego, że nie zatrudnia uznanych już aktorów? Być może. W spektaklach biorą udział młodzi ludzie, przyszli wykształceni aktorzy. To jednak nie zmienia faktu, że na scenie czują się jak przysłowiowa ryba w wodzie.
Pracownicy Akademii, jak i jej studenci bardzo ciężko pracują od samego początku nad tym, co pokazują widzom. Najbardziej zapadły mi w pamięci chyba spektakle dyplomowe. W większości przypadków zawierają w sobie wszelkie formy wyrazu scenicznego, formy teatralne. W jednym spektaklu można zobaczyć i grę aktorską, grę lalką, usłyszeć piosenkę. Wszystko to w profesjonalne zorganizowanej scenografii, oprawie muzycznej, choreograficznej. Nie znaczy to jednak, że inne działania wychodzą gorzej- bo gdybym tak stwierdziła- kłamałabym.
Urzeka mnie w tym Teatrze Szkolnym zapał, spontaniczność, energia, pomysłowość. Jakiś czas temu całkiem przypadkiem trafiłam na spektakl, jak się okazało dyplomowy. Tematyka była dość poważna, jednak i ja i inni widzowie śmialiśmy się prawie przez cały czas trwania przedstawienia. Byłam zaskoczona takim podejściem. Po jakimś czasie rozmawiałam z kolegą o takich zjawiskach. Powiedział mi wtedy o tzw. zielonym przedstawieniu, czyli o jednym z ostatnich. Wtedy aktorzy pozwalają sobie na improwizację wymyśloną, taką, o której nikt nie wie wcześniej. Muszę przyznać, że są świetni w grze. Zawsze myślałam, że mogłoby to sprawić trudność nawet profesjonalnym aktorom z długoletnim stażem… a tu proszę!
Myślę, że każda pozytywna opinia to niewiele. To należy zobaczyć! Spektakle, towarzyszące wystawy, możliwość rozmowy z młodymi aktorami, ich nauczycielami. A może już widzieliście coś w Teatrze Szkolnym, hę?
Zachęcam do regularnego odwiedzania strony, żeby obejrzeć zdjęcia, dowiedzieć się czegoś o repertuarze: http://www.atb.edu.pl
Tymczasem pozdrawiam!

Etykiety: ,

niedziela, 15 listopada 2009

Po pierwsze!

Witam, serdecznie i gorąco! Tak oto istnienie mojego bloga stało się faktem. Zastanawiałam się nad tym czego mógłby dotyczyć blog, o czym miałyby być moje posty. Doszłam do wniosku, że będę pisała o tych poczynaniach kulturalnych, które mnie w jakiś sposób urzekły, wywołały jakieś emocje. Żeby się nie zawężać i ograniczać będę brała pod uwagę wymiar ogólnoświatowy, ale postaram się nie stracić z pola widzenia mojego ukochanego Białegostoku.
Póki co pozdrawiam i zapraszam do odwiedzania!